Wakacyjny luz
Nadszedł czas letnich wakacji i urlopów, więc bez wymówek możemy zadbać o siebie i naładować energetycznie na nadchodzące miesiące. To wręcz wymarzony okres na doświadczanie życia presji, smakowania chwil, jak również bardzo dobry moment na odpuszczenie sobie wszystkiego, co muszę, a przełączenie się na tryb „robię co chcę”.
Tylko jak tu wrzucić na luz, zostawić obowiązki i codzienną rutynę?
Z wielką przyjemnością patrzę na dzieci, pogrążone bez reszty w beztroskiej zabawie, gdy nie przejmują się niczym, gdy w swoim zapatrzeniu lub zainteresowaniu tym, co wokoło, zatracają kompletnie poczucie czasu. Chwytają pomysły i tworzą je w sposób spontaniczny, bez uprzedniego planowania, mnożenia rzeczy „niezbędnych”, piętrzenia problemów. Wszystko wokoło się przydaje, każdego, kogo zechcą są w stanie szybko nauczyć roli wciągają w świat wyobraźni. Trwają w zabawie jak gdyby nigdy nie miała się skończyć. No i jeszcze do tego często się śmieją i płaczą również, i złoszczą, i gniewają. Przychodzi im z łatwością mądrość, że emocje są po to, żeby je wyrażać, a nie skrywać gdzieś głęboko w sobie. W sposób naturalny korzystają z intuicji, ponieważ nie mają jeszcze balastu doświadczeń, które dopiero nabywają przez nieskończoną liczbę eksperymentów.
Niezależnie od tego ile mamy lat i jak dawno temu było nasze dzieciństwo, w każdym dorosłym jest część dziecięcej duszy. Według koncepcji psychologicznej analizy transakcyjnej, której ojcem jest Eric Bern, osobowość człowieka składa się z trzech stanów „Ja” i jednym z nich jest właśnie Ja - Dziecko. Wystarczy je tylko dostrzec i dać dojść do głosu. Warto obserwować dzieci, słuchać co mówią, jak mówią, nie przerywając, nie zasypując dobrymi radami i podziwiać ich cudowną zdolność do życia bieżącą chwilą. Mamy szansę przypomnieć sobie, co w życiu jest najważniejsze.
Przywołując miłe wspomnienia z dzieciństwa, poczuj, za czym tęsknisz teraz najbardziej. Jak możesz zadbać o swoje wewnętrzne, spontaniczne dziecko, aby poczuło się wyjątkowo?